Strona internetowa biura podróży (“W pustyni i w puszczy” – projekt)

Praca metodą projektu jednych przeraża, innych zachwyca. Tyczy się to zarówno nauczycieli, jak i uczniów. Co w takim razie zrobić, by projekty wywołały u naszych podopiecznych efektWOW?

Połączyć tradycyjne metody z TIK!

Obecnie młodzi ludzie spędzają przed ekranem telewizora, komputera, telefonu ogromną ilość czasu. Zdalne nauczanie dołożyło do tego kolejne godziny. Możemy ten problem bagatelizować, możemy z nim walczyć lub … go wykorzystać.  To znak czasów i wiele zmienić w tej kwestii już się zapewne nie da. Ale… o ile czas, spędzony na bezmyślnym graniu będzie dla ucznia szkodliwy, o tyle możemy nauczyć uczniów wykorzystania zainteresowań, umiejętności i kompetencji, które są bardzo cenione przez współczesnych pracodawców. Wtedy czas ten może być całkiem produktywny i okazać się… inwestycją w przyszłość.

Na ostatnich lekcjach języka polskiego  uczniowie klasy V po raz kolejny pracowali metodą projektu. Podzieleni na dwa zespoły opracowywali ofertę biura podróży – “Śladami Stasia i Nel”. Ale jak to u nas na polskim bywa – nic nie jest takie, na jakie wygląda. W końcu pracujemy w myśl zasady:

„Dajcie ludziom swobodę działania, a zaskoczą was swoją pomysłowością.“ —  Peter Drucker

Dlatego też oferta ta nie powstała na papierze, lecz w Internecie. Nasi piątoklasiści samodzielnie (pod ciągłym nadzorem i dzięki wskazówkom nauczyciela) tworzyli prawdziwe strony internetowe.

Element zaskoczenia, niepewność, następnie euforia i “chłonięcie” informacji o kolejnych etapach projektowania prawdziwej strony www, to tylko część emocji, które towarzyszyły moim podopiecznym podczas lekcji polskiego. Uczniowie z zapałem wyszukali odpowiednie informacje, wymieniali się pomysłami, a także przeanalizowali oferty kilku biur podróży. Zauważyli, że oferowanie usług turystycznych jest związane z przyciągnięciem uwagi odbiorcy za pomocą odpowiednich zdjęć, zaskakujących haseł, przemyślanej szaty graficznej. Formułowali oni teksty o charakterze perswazyjnym i oceniali wzajemnie swoje strony internetowe, co sprawiało im niesamowitą frajdę. Nauczyli się również osadzania map Google wraz ze wskazówkami dojazdu. 

Tym samym z dumą (rozpierającą me belferskie serce) prezentuję strony internetowe moich podopiecznych.

Kochani! Ukłon w Waszą stronę!

Strona internetowa biura podróży grupy A:  https://sites.google.com/view/biuro-podrozy-grupa-a/strona-g%C5%82%C3%B3wna

Strona internetowa biura podróży grupy B:  https://sites.google.com/view/biuro-podrozy-grupa-b/strona-g%C5%82%C3%B3wna